Wizyta nad Stawami Milickimi – część III.
Po śniadaniu i krótkiej przerwie ruszamy nad stawy ponownie. Tym razem samochodem – kierujemy się nad bogaty, według doniesień ptasiarzy, Staw Jamnik. Pierwszy przystanek robimy, gdy tylko widzimy taflę stawu. Stoi tam już inny samochód – mam nadzieję, że na linii brzegowej tłumu nie będzie. Przy samochodzie pojawił się jednak nie inny ptasiarz, ale dwóch umundurowanych strażników parku. Aż szkoda nie wykorzystać takiej okazji i nie porozmawiać o życiu stawów!
Starszy ze strażników – i szarżą i wiekiem – okazał się bardzo rozmowny, miły, dysponował ogromną wiedzą z życia Stawów Milickich, którą się chętnie dzielił. No i trochę rumcajsowato wyglądał, co tylko dodawało spotkaniu przyjemności.