Mijający właśnie luty w ptasim świecie to już wiosna. Nie dlatego, że akurat w tym roku miesiąc ten był bardzo ciepły, ale dlatego, że zaczynają się wtedy dziać rzeczy, których w grudniu i styczniu nie było. Pierwsze ptaki, np. kruki, składają już jaja, przylatują pierwsi wcześni migranci (np. skowronki), wiele innych gatunków zaczyna się już łączyć w pary (krzyżówki na moim stawie), niektóre już penetrują budki (szpaki, bogatki), a w po lasach i krzakach niesie się hałaśliwy wielogatunkowy świergot, którego wcześniej nie było.
Dziś do południa przy pięknej pogodzie – choć jeszcze przy przygruntowym mrozie gdzieniegdzie – zrobiliśmy ośmiokilometrowy spacer spod domu przez Lasek do górnego Gierczyna i z powrotem do Przecznicy górniczym szlakiem. Trochę łąkami, trochę lasem i skrajem lasów – przez zróżnicowane habitaty, by różnym gatunkom awifauny dać szansę na spotkanie z nami.
Liczba gatunków niezbyt imponująca – 14. O dwie długości dzioba licznością zwyciężyły szpaki (14sztuk) i bogatki (13). Za nimi trznadle (7), zięby (4), skowronki (5), myszołowy (4) i dzięcioły duże (4). Po dwa, trzy osobniki kosów, mazurków, krzyżówek, sójek i kruków. A jeszcze z punktu widokowego w Gierczynie słychać było dochodzący z Kotliny Mirskiej żurawi klangor – i to nie z kierunku stawów, ale raczej z zieleniejących się łąk bliżej Mirska, gdzie pewnie już od rana żerowały. Nie widziałem ich, ale “obserwacja” uszami też się liczy – nie wiem tylko ile ich było.
Najbardziej cieszy tak liczne już pojawienie się skowronków – pierwsze z nich zaczynają już podśpiewywać.
Nadchodzące ochłodzenie w marcu ptasiej wiosny już nie zawróci.