Miesiąc: sierpień 2019

Żniwa

Żniwa rolnicze mają się już ku końcowi. Do skoszenie zostały jeszcze gdzieniegdzie łąki – zwłaszcza te objęte programami środowiskowymi – i gryka. 

Ale w lesie żniwa ciągle w toku i pewnie potrwają jeszcze ze dwa miesiące. 

Obrodziło tego lata wszelkimi gatunkami grzybów. Najliczniejsze gatunki to kurki, podgrzybki, kozaki szare i czerwone, borowiki ceglastopore i te właściwe – borowiki. Rzadziej trafiają się maślaki, w tym pikantne maślaki pieprzówki dobre do porannej jajecznicy.

Suszymy je, marynujemy, mrozimy surowe i w postaci sosu, zjadamy na bieżąco, rozdajemy…. A rano pojawiają się nowe. 

Panorama i Dwa Ołtarze

Kulturalna jednodniowa wycieczka do Wrocławia. 

Panoramę Racławicką widziałem tuż po jej otwarciu, pewnie w 1986r. Wtedy ze szkołą, teraz z rodziną. Jak wtedy, tak i teraz, Panorama robi olbrzymie wrażenie. Sam malunek, poszczególne sceny i historia do nich dopowiadana przez lektora a także sposób ekspozycji, zacierający całkowicie granicę pomiędzy naturalistyczną scenerią na pierwszym planie a obrazem na drugim.

Następna wizyta pewnie za kolejne 30 lat…

Wydarzeniem z innej półki jest wystawienie do publicznego oglądu Ołtarza Jerina.

O jego historii za długo by pisać, polecam liczne artykuły prasowe i strony wrocławskiego Muzeum Narodowego. Na zachętę dość powiedzieć, że szesnastowieczny ołtarz z Katedry Wrocławskiej po niemal 75 latach jest ponownie w drodze do Katedry. A w międzyczasie zatrzymał się w muzeum dla restauracji i rekonstrukcji elementów utraconych na zawsze. Od wiosny tego roku udostępniony publiczności. Chyba jeszcze w tym roku wróci tam, skąd się wziął – do katedry.

Zdjęcia ze strony Muzeum Narodowego we Wrocławiu.

Ptasi rzeźnik

O dzierzbie gąsiorku już było, ale w innym kontekście niż dzisiaj będzie…

Po łacinie gąsiorek nazywa się Lanius collurio. Pierwszy człon nazwy – nazwa rodzajowa – oznacza rzeźnika, natomiast drugi – nazwa gatunku – oznacza ptaka drapieżnego. Natomiast polska nazwa gąsiorek pochodzi od charakterystycznego głosu ptaka, tzw. gęgania. Mam pod domem parkę gąsiorków i słyszałem już różne ich odgłosy, ale żaden a gęganiem mi się nie skojarzył. Tym bardziej podoba mi się jego łacińska nazwa, gdyż w bardzo dobry sposób oddaje charakter tego ptaka.

Gąsiorki są wprawnymi łowcami. Polują na wszelkie stworzenia w powietrzu i na ziemi mniejsze od siebie: gryzonie, owady, jaszczurki. Polują nawet wtedy, gdy nie są głodne. A mogą sobie na taki luksus pozwolić bowiem opanowały sztukę przechowywania żywości bez lodówki. Swoje ofiary, których nie mają zamiaru zjeść natychmiast, przechowują na później w liczny spiżarniach rozproszonych na terenie ich żerowania. Nabijają zdobycz na gałązki kolczastych krzewów i drzew czy nawet na kolczaste druty. Robią to na tyle sprytnie, że ofiara często jeszcze długo żyje i jest zjadana po paru godzinach lub następnego dnia jako całkowicie świeży posiłek.

Nabicie ofiary na kolec pomaga również gąsiorkowi w jej podzieleniu. Dzierzby te nie mają bowiem dzioba charakterystycznego dla typowych drapieżników, więc ich własnym patentem na połknięcie posiłku jest jest jego rozszarpanie przy pomocy tego kolca właśnie. Stąd tak trafna łacińska nazwa rzeźnik.

Czytałem o tym dużo, widziałem sporo zdjęć, więc nie byłem zaskoczony, gdy dziś po raz pierwszy na własne oczy zobaczyłem pasikonika (chyba był to pasikonik zielony) nabitego na kolec drzewa i jeszcze wywijającego odwłokiem i czułkami.  Wiedziałem od razy, że sam się tak nie nabił na kolec drzewa.

Gąsiorki odlecą do Afryki już wkrótce – jeszcze pewnie w sierpniu. Taki pasikonik to spory zapas energii na długą podróż.

Seidenschwanz

… czyli jemiołuszka.

Dla ptasiarza i pasjonata historii zarazem takie wykopalisko nie ma ceny. Na załączonym obrazku para jemiołuszek zamknięta w małej gablotce. A gablotka pochodzi z jednego z domów w Przecznicy i pochodzi sprzed 1945r. 

Czyli być może żył tu kiedyś ktoś, z kim dzielę ptasią fascynację. Z tą różnicą, że ja nigdy dzikiego ptaka bym nie upolował i nie wypchał. 

No ale trzeba zrozumieć (co nie znaczy zaakceptować) ducha czasu. Ktokolwiek był w Muzeum Przyrodniczym w Cieplicach (czyli dawnym muzeum Schaffgotschów) i  widział tamtejszą kolekcję ptaków, ten niech pierwszy rzuci kamieniem… 

Para jemiołuszek stanęła u mnie w domu obok drewnianych podobizn dudka i drozda obrożnego, które mieszkają z nami już od kilkunastu lat. 

Jemiołuszek jeszcze nigdy w Przecznicy nie widziałem. Zdarzyło mi się dwa razy je widzieć – raz w naszym domu pod Warszawą, drugi raz w naszym domu pod Moskwą. Za każdym razem zimą, bo to zimnolubne ptaszęta przylatując do nas zimą, by się ogrzać.

Dudka też widziałem tylko dwa razy w życiu. Raz na Mazurach, drugi raz zaledwie parę dni temu w naszym przecznickim ogrodzie.

Drozda obrożnego nie widziałem nigdy. Remains to be seen…

Chatka Górzystów

Półdniowa wycieczka ze Świeradowa do Chatki Górzystów. W górę gondolą, w dół pieszką. Dość długi spacer dla psów, ale dały sobie świetnie radę. 

W środku tygodnia turystów niewielu, a większość z nich to rowerzyści. Pod Chatką też tłumów nie było i placki z jagodami dostaliśmy bez kolejki.

 Kilka zdjęć w Galerii – zapraszam.

Krogulczyk

Od kilku dni w czasie porannych spacerów z psami słyszeliśmy pisk krogulca. Zawsze w tej samej okolicy, na drzewie, na wysokości 5-10m. Raz dał się nawet podejrzeć, stąd wiem, że na pewno był to krogulec. Być może był to młody tegoroczny osobnik, który opuścił już gniazdo, ale był ciągle podkarmiany przez rodziców.

Dziś w tym miejscu była cisza, a pod drzewem leżał nieżywy – dorosły chyba – krogulec. Poza urwaną i nieobecną głową nie widać było innych ran. Trudno mi powiedzieć, co mogło go zabić, bo jaki drapieżnik oderwałby i zabrał głowę, zostawiając tuszkę? Dwa lata temu w pobliżu znalazłem innego krogulca zastrzelonego ze śrutu. Może i tym razem to dzieło człowieka…?

Gąsiorek raz jeszcze

O trudnych gąsiorkowych lęgach całkiem niedawno pisałem. Dziś kilka własnych zdjęć uzupełniających materiał o tym ładnym ptaszku.

Na pierwszym zdjęciu ładnie wybarwiony dorosły samiec. Ptak nie do pomylenia z innymi gatunkami: brązowy wierzch i pokrywy skrzydeł, beżowy przechodzący w róż brzuch, popielata głowa, czarna opaska oczna i mocny dziób charakteryzujący drapieżnika. 

Gąsiorek wypatruje owady i małe zwierzątka (jaszczurki, gryzonie) z wysokiego punktu. Może to być wierzchołek drzewa, druty sieci energetycznej, słupek ogrodzenia czy tyczka w sadzie.  

Poluje również skromniej ubarwiona samiczka. Ma niewidoczny na zdjęciu silnie kropkowany brzuch.

Dudek

Pierwszy raz w Przecznicy i drugi raz w życiu widziałem dziś dudka – i to trzy razy w ciągu jednego dnia. A czwarty raz widziała go Małżonka.

Zdjęcia nie dał sobie zrobić, więc dla pewności co do tego, o jakim ptaku mówię, zamieszczam zdjęcie z portalu Plamka Mazurka (https://plamkamazurka.pl/).

Dudek jest dość nielicznie występującym ptakiem w Polsce. Jego liczebność szacuje się – wg różnych źródeł – na kilka do 35 tysięcy par lęgowych. Jest również ptakiem skrytym, co przy niewielkiej liczebności czyni go stosunkowo trudnym i rzadkim w obserwacji. Tym większa niespodzianka, że sam się nam pokazał w ogrodzie zaledwie 100m od domu.

W okresie godowym łatwiej jest go usłyszeć niż zobaczyć. Samiec wydaje wtedy charakterystyczny dźwięk „up-up-up” albo „udududu ududud„. Ja go jednak wiosną w pobliżu domu nie słyszałem. Może dopiero po lęgach odbytych gdzieś dalej przyleciał na resztę lata do nas?

Od wydawanego dźwięku pochodzi jego polska nazwa (w tym wiele nazw gwarowych jak hutek, hupka, ubek, wudwudek, wudwud) oraz nazwy w innych językach: upupa po łacinie, hoopoe w Anglii, udod w Rosji.

Jutro bez aparatu z długą lufą do ogrodu nie wychodzę…