Miesiąc: styczeń 2022

Krzyżówka z niebieskim dziobem

W pierwszym tegorocznym wpisie wspomniałem o nietypowo ubarwionej kaczce – samcu krzyżówki z niebieskim dziobem. 

    

Mimo niewielkiej znajomości ornitologii, to nietypowe ubarwienie zwróciło moją uwagę, więc jeszcze tego samego dnia wysłałem zdjęcie do kilku ornitologów z prośbą o komentarz. Nie chodziło mi oczywiście o pomoc w oznaczeniu nowego nieznanego gatunku, bo “krzyżówkowatość” tej kaczki jest niewątpliwa, ale zaintrygowała mnie kwestia anomalii barwnej tego gatunku. Typowe to zjawisko, czy rzadkie? I I skąd się bierze? I po co to kaczkom?

Nie mam upoważnienia do podawania nazwisk, więc powiem tylko, że sięgnąłem po wiedzę na wysokim poziomie – do ornitologów, którzy z racji wykształcenia lub doświadczenia są dla mnie autorytetami w tej dziedzinie w Polsce i do takichże organizacji (portal Ornitho.pl., OTOP, RSPB). Odpowiedzi można podsumować tak: owszem, znamy to zjawisko, ale jest rzadkie, więc wiele o nim nie wiemy.

A co wiemy?

Odpowiedzi można doszukiwać się już w samej nazwie gatunku. Mi kojarzyła się ona zawsze z krzyżykiem, bo w locie obserwowanym z odpowiednio dużej odległości i na odpowiednio jasnym tle, ptak ten tworzy znak iksa. Nie mam własnego zdjęcia na dowód, ale tak jest. Druga, z pewnością bardziej naukowa, interpretacja mówi, że krzyżówka zawsze miała łatwość krzyżowania się z innymi gatunkami. W końcu wszystkie nasze kaczki domowe od krzyżówek właśnie pochodzą. I to pochodzenie nazwy gatunkowej krzyżówki wydaje mi się bliższe mojemu kaczorowi – jego niebieski dziób pewnie pochodzi z romansu jego prababki krzyżówki z pradziadkiem ogorzałką lub czernicą (na poniższym zdjęciu). 

 

Jedna z bardzo niewielu potwierdzonych polskich obserwacji krzyżówki z niebieskim dziobem pochodzi z Parku Łazienkowskiego w Warszawie, gdzie od siedmiu lat podglądany jest podobny niebieskodzioby samiec. Wiemy z tej obserwacji, że cecha ta jest raczej stała, czyli wrodzona, a nie sezonowa. Ale czy jest to zmiana genetyczna przekazywana z pokolenia na pokolenie, czy może osobniczy efekt niedożywienia? I czy ewolucyjnie czemuś służy? A może jest to tylko jedna z wielu ślepych uliczek ewolucji? 

Z tą niepewnością przyjdzie nam żyć…. 😉

Jakuszyce 2022 po raz pierwszy

Pierwsza piesza wycieczka tej zimy trasami Biegu Piastów odbyła się jeszcze w grudniu, a dziś zainaugurowaliśmy sezon biegówkowy. 

Pogoda wyśmienita: słonecznie, lekko mroźnie, bezwietrznie.

Zdjęcia tym razem robione komórką – nie mają wielkich oczekiwań co do wywieranych wrażeń artystycznych.

Śniegu dosyć, by poruszać się swobodnie na nartach, ale w większości miejsc za mało jeszcze, by ratrak mógł wycisnąć ślad. Z niewielkiej oferty wybraliśmy więc trasę mało wymagającą: z Polany Jakuszyckiej (ok. 900m npm) Dolnym Duktem do Rozdroża pod Cichą Równią (ok. 950m npm) i dalej do najwyższej położonego punktu trasy pod Izerskimi Garbami (ok. 1020m).

Pozycja zjazdowa – choć było pod górę.

 

Ani na trasie, ani na nawrocie przy kopalni tłumów nie było.

Łapiemy słońce

Szybki zjazd do Rozdroża pod Cichą Równią i powolny powrót na Polanę Górnym Duktem. 

Kolejne takie okno pogodowe nie zapowiada się prędko.

Mgłą i mrozem malowane

I nie o kowidową mgłę tu chodzi, a o tę wiszącą dziś cały dzień w powietrzu.

Po długiej technicznej przerwie relacją z wyprawy na zamglone Stawy Rębiszowskie wracam do redagowania tej strony. Będą zarówno wpisy z najbliższego nam świata, dużo i coraz to  lepsze zdjęcia (to akurat obietnica żony, nie moja) oraz systematycznie będę dodawał kolejne stare pocztówki z Querbach.

Zaczynamy!

Takie widoki nas dziś czekały na stawach. 

O obserwacji ptaków nie było mowy i nie  ornitologiczny cel miała dzisiejsza wycieczka. Pojechaliśmy tam fotografować mgłę.

Parę zdjęć we wpisie poniżej, więcej w Galerii.

 

Głównie mgła malowała obrazy, ale gdzieniegdzie były jeszcze ślady mrozów sprzed kilku dni.

W tej aurze zdjęcie kolorowe niewiele się różni od czarno-białego. Tylko pas trzcin nieco się wychylał się z szarej palety. 

W czerni i bieli

Mgła zaciera granicę między niebem a wodą i ziemią

Zdjęcie dnia według mojego wyboru – jednak kolorowe:

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się przy suchym zbiorniku na Mrożynce między Rębiszowem a Mirskiem. Też pięknie.

Mimo ptasiej posuchy, na przydomowym stawie czekała mnie ciekawa niespodzianka: wśród kilku kaczek krzyżówek znalazł się samiec z niebieskim dziobem. 

Typowo ubarwione kaczki to te dwie z przodu: na pierwszym planie w godowym już upierzeniu samiec, w tyle brązowo-szara samica. Samiec podążający za nimi we wszystkim jest zgodny z opisem krzyżówki oprócz koloru dzioba właśnie. W pisanych przewodnikach i w polskim internecie nie odnalazłem informacji o tej anomalii, jedynie fora brytyjskie co nieco wspominają o takich egzemplarzach. Zakładam zatem, że to rzadka ale raczej drobna odchyłka w ramach gatunku, a może młodociany osobnik, a nie hybryda z innymi niebieskodziobymi kaczkowatymi. Pytanie poszło w świat – zobaczymy, co ornitologia odpowie.