Krzyżówka z niebieskim dziobem

W pierwszym tegorocznym wpisie wspomniałem o nietypowo ubarwionej kaczce – samcu krzyżówki z niebieskim dziobem. 

    

Mimo niewielkiej znajomości ornitologii, to nietypowe ubarwienie zwróciło moją uwagę, więc jeszcze tego samego dnia wysłałem zdjęcie do kilku ornitologów z prośbą o komentarz. Nie chodziło mi oczywiście o pomoc w oznaczeniu nowego nieznanego gatunku, bo „krzyżówkowatość” tej kaczki jest niewątpliwa, ale zaintrygowała mnie kwestia anomalii barwnej tego gatunku. Typowe to zjawisko, czy rzadkie? I I skąd się bierze? I po co to kaczkom?

Nie mam upoważnienia do podawania nazwisk, więc powiem tylko, że sięgnąłem po wiedzę na wysokim poziomie – do ornitologów, którzy z racji wykształcenia lub doświadczenia są dla mnie autorytetami w tej dziedzinie w Polsce i do takichże organizacji (portal Ornitho.pl., OTOP, RSPB). Odpowiedzi można podsumować tak: owszem, znamy to zjawisko, ale jest rzadkie, więc wiele o nim nie wiemy.

A co wiemy?

Odpowiedzi można doszukiwać się już w samej nazwie gatunku. Mi kojarzyła się ona zawsze z krzyżykiem, bo w locie obserwowanym z odpowiednio dużej odległości i na odpowiednio jasnym tle, ptak ten tworzy znak iksa. Nie mam własnego zdjęcia na dowód, ale tak jest. Druga, z pewnością bardziej naukowa, interpretacja mówi, że krzyżówka zawsze miała łatwość krzyżowania się z innymi gatunkami. W końcu wszystkie nasze kaczki domowe od krzyżówek właśnie pochodzą. I to pochodzenie nazwy gatunkowej krzyżówki wydaje mi się bliższe mojemu kaczorowi – jego niebieski dziób pewnie pochodzi z romansu jego prababki krzyżówki z pradziadkiem ogorzałką lub czernicą (na poniższym zdjęciu). 

 

Jedna z bardzo niewielu potwierdzonych polskich obserwacji krzyżówki z niebieskim dziobem pochodzi z Parku Łazienkowskiego w Warszawie, gdzie od siedmiu lat podglądany jest podobny niebieskodzioby samiec. Wiemy z tej obserwacji, że cecha ta jest raczej stała, czyli wrodzona, a nie sezonowa. Ale czy jest to zmiana genetyczna przekazywana z pokolenia na pokolenie, czy może osobniczy efekt niedożywienia? I czy ewolucyjnie czemuś służy? A może jest to tylko jedna z wielu ślepych uliczek ewolucji? 

Z tą niepewnością przyjdzie nam żyć…. 😉