Wydłużający się dzień sprawia, że świt wypada coraz wcześniej i coraz trudniej się wybrać tak, by zdążyć na złotą poranną godzinę. Tym bardziej, gdy trzeba tam jeszcze dojechać. Ale do jesieni lepiej już nie będzie – wstajemy więc przed piątą rano, by kilkanaście minut po szóstej zameldować się na Zalewem Witka (Niedów) koło Zawidowa. Złota godzina tego dnia zaczyna się o 6:08, więc trwa już parę minut, gdy docieramy na miejsce. Dzień zapowiada się słoneczny i ciepły, choć o poranku chłodno jeszcze.
Samochodem moglibyśmy podjechać do samego punktu widokowego na skarpie, ale wolimy pozostawić samochód i hałas z dala od brzegu i pokonać ostatnie metry pieszo.
Takim widokiem wita nas świt nad Witką