“Z Muzycznym Radiem na szlaku” to tytuł audycji nadawanej w regionalnej stacji “Muzyczne Radio”. Audycję co tydzień w sobotę o 8:30 rano prowadzi Arek Włodarski, zabierając słuchaczy na wirtualne wycieczki po naszej części Sudetów i Pogórza Sudeckiego. A kto nie może słuchać na żywo, może sobie odtworzyć archiwalne audycje ze strony nadawcy. Polecam, bo to niewyczerpana skarbnica wiedzy o regionie i inspiracja do wycieczek.
Tym razem to my zabraliśmy “Muzyczne Radio na szlaku” w osobie Arka na wycieczkę: samochodem z trzema rowerami jedziemy w czeskie Karkonosze do miejscowości Horni Misecky.
Pieszo już tam byliśmy, ale zamarzyło nam się wybrać w najwyższe partie Gór Olbrzymich rowerami, bo – tak się nam wydawało – łatwych tras rowerowych na dużych wysokościach jest tam dużo. Wyczytałem również, że z Horni Misecky (ok. 1000m n.p.m.), gdzie zostawia się samochód, w sezonie letnim jeżdżą cyklobusy – czyli autobusy zabierające rowery na przyczepkę i wywożące turystów pieszych i skołowanych aż pod Vrbatową Boudę (ok. 1400m n.p.m.). Plan więc zakładał dotarcie samochodem i autobusem na 1400m, a potem jazdę rowerem po niemal już płaskich na tej wysokości Karkonoszach: po okolicy źródeł Łaby, Łabskiej Boudy, może nawet Kotłów.
Pierwsza niespodzianka: autobus podjeżdża o czasie, ale bez przyczepki. Wsiadają tylko piesi. Kierowca odmawia zabrania rowerów. Zdaje się, że cyklobusy nie przyjęły się i zlikwidowano je na tej trasie. Pozostała tylko nieaktualna informacja na czeskich stronach. Trudno – mamy więc dodatkowe 5km i prawie 400m przewyższenia do pokonania rowerem.
Oczywiście nie dystans, ale przewyższenie jest wyzwaniem. Z kilkoma przystankami na złapanie oddechu dotarcie do Vrbatowej Boudy zajęło nam 40min. Cyklobusem miało być 10min.
W nagrodę mamy teraz przed sobą długi zjazd w kierunku Łabskiej Boudy. A na miejscu kawa i słodkie. A potem krótki pieszy spacer nad wodospad Łaby
Dzięki obecności Muzycznego Radia mamy własne zdjęcie z wycieczki. I my odwdzięczamy się zdjęciem: Muzyczne Radio na szlaku na tle wodospadu i Łabskiej Boudy,
W swym początkowym odcinku zaledwie kilkaset metrów od źródła Łaba nie toczy jeszcze dużo wody.
Ale widoki wokół wodospadu wspaniałe
W międzyczasie orientujemy się, że ścieżki, którymi planowaliśmy jechać, są dla ruchu rowerowego zamknięte, a jedyna droga dostępna dla rowerów w tej okolicy to ta, którą przyjechaliśmy. Cóż, trzeba było wracać po śladach.
A więc nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: dzięki temu, że autobus rowerów nie zabierał, w sumie udało się uzbierać na liczniku nieco ponad 16km. Bez tej wspinaczki i późniejszego zjazdu cała impreza rowerowa nie byłaby warta zachodu.
Stromym zjazdem z Vrbatowej Boudy do Dolni Misecky kończymy wycieczkę.
Warto tam wrócić, ale już tylko pieszo. I może na biegówkach zimą…?