Tu mi się bateria w telefonie wyczerpuje, więc i rejestracja trasy się kończy. Dla sporządzenia mapy i profilu trasy musiałem uzupełnić brakujące dane przy pomocy bardzo użytecznego portalu mapa-turystyczna.pl – polecam.
Do Chatki docieramy tuż po godzinie 11. Czyli dystans dziesięciu kilometrów licząc od Polany Jakuszyckiej (z czego druga połowa po dziewiczym głębokim śniegu) zajął nam niecałe dwie godziny. Bez większych przewyższeń – Izerska Łąka położona jest zaledwie 30m poniżej Polany Jakuszyckiej. Bez przerw na zdjęcia i herbatę zajęłoby nam to nieco ponad półtorej godziny. A gdyby ślad był utrzymany na całej długości, trasa ta byłaby do zrobienia dla nas w godzinę. Marzenie…
Przy Chatce spotykamy innych narciarzy, którzy też przybyli tu dziś z Jakuszyc, ale żółtym szlakiem od strony kopalni.
Tym razem nie zamawiamy naleśników z jagodami – za ciężkie to danie na drugą część trasy. Bierzemy porcję pierogów na pół i dużą herbatę z sokiem malinowym i cytryną. Po 15 minutach znowu jesteśmy na trasie.