I po kurze…

Uwaga!! Drastyczne zdjęcie…. – tak wygląda kura po wizycie jastrzębia.

Szkoda… Jarzębatka to była. Największe jajka z podwójnym żółtkiem znosiła. 

Jastrząb wziął należną mu dolę, choć lepiej gdyby wybrał białą kurkę marki Sussex znoszącą małe jajk.

Bolesna, ale akceptowalna strata. Żyjąc blisko natury trzeba uszanować jej prawa. To jak zbieranie dzikich płodów: zrywając jej owoce (dzika róża, czarny bez, leśne maliny i jeżyny…), powinniśmy zostawiać 25-50% tam, gdzie rosną. Dla rodzimych mieszkańców tych pól i lasów na ich zimowe wyżywienie i w celach reprodukcyjnych. W przeciwnym wypadku nadwerężamy siły natury i zaciągamy u niej kredyt, który kiedyś ktoś w naszym imieniu będzie musiał spłacić.

Dlatego kupując stadko kur założyłem, że 1/3 wezmą lisy i jastrzębie.