Oprócz wiadomego święta państwowego (a może święta też już są narodowe a nie państwowe?), mamy dziś również święto polskiej muzyki. W radiu 357 leci pierwszy w krótkiej historii tej stacji Polski Top. Od 9 rano do 21. Kto jeszcze nie patronuje temu radiu i temu, to zachęcam – wzięli co najlepsze ze ś.p. Trójki i zrobili dwa jeszcze lepsze radia.
Ale żeby móc 12 godzin przesiedzieć przy Topie, to poranną wycieczkę fotograficzno-ornitologiczną trzeba było nieco wcześniej zacząć. O 5 rano pobudka i dobrze przed 6 byliśmy już na Stawach Rębiszowskich. Dzień już wstał przed ponad godziną, ale chmury sprawiały, że wydawało się, jakby dopiero świtało. Zimny wiatr pomógł nam dobudzić się i zachęcił do żwawego poruszania się.
Od dawna planowaliśmy taką wczesnoporanną wyprawę, bo to wtedy ptactwo jest najaktywniejsze a światło – jeśli tylko słońce widać – najlepsze. Miałem nadzieję, że zobaczymy parę gatunków ptaków, których do tej pory na stawach nie udawało się wypatrzeć.