Na ptakach się było

Kilka dni majówki spędziłem ptasio na Wyspie Sobieszewskiej i w jej okolicy. Zatrzymałem się w miejscu dobrze już znanym, czyli w idealnie dla ptasiarzy położonej i przyjaznej gościom z psami Starej Wędzarni.  

Poza odpoczynkiem i spędzaniem całych dni w naturze nastawiam się na zobaczenie dziesięciu, może nawet kilkunastu niewidzianych przeze mnie jeszcze w tym roku gatunków ptaków, głównie mew, rybitw i ptaków siewkowych. 

Dzień zaczął się dobrze – jeszcze wcześnie rano pod domem usłyszałem pierwszą w tym roku wilgę. Dobra zapowiedź! 

Na miejsce przyjechałem późnym popołudniem – za późno na dłuższą wycieczkę do rezerwatu Mewia Łacha na wschodzie wyspy, ale dostatecznie dużo na spacer do pobliskiego Ptasiego Raju i na plażę. Droga najpierw prowadzi lasem – i pora i miejsce nie dają nadziei na ciekawe obserwacje więc szybko docieram do pierwszego ciekawego punktu. Kiedyś było tu duże jezioro, dziś niewielkie lustro wody otoczone jest rozległym trzcinowiskiem i krzewami – dobre środowisko dla wielu grup ptaków: wodnych, pokrzewek, trzciniaków, mew, rybitw i drapoli. Teraz trzeba dobrze oko i ucho nastawiać: oko w górę, ucho w dół. I już po chwili oko wyłapuje pierwszą rybitwę.

 To rzadka w Polsce, ale dość częsta nad morzem rybitwa czubata – moja pierwsza w tym roku! Ucho natomiast wyłapuje z krzaków monotonne cykanie również pierwszego w tym roku świerszczaka. 

Docieram do plaży. Mimo wieczornej pory, miałem jeszcze nadzieję na zobaczenie sieweczki obrożnej. Zwłaszcza, że zachodnia część plaży jest chroniona właśnie ze względu na lęgi sieweczek. Nie udaje mi się jednak wypatrzeć ani jednej – nic to, będę miał jeszcze sporo okazji w najbliższych dniach, by ją spotkać. Na pocieszenie zostaje pliszka siwa  

Wieczorne plażowe krajobrazy

Dokładając drogi, wracam brzegiem Martwej Wisły

Jutro długi i jeszcze ciekawszy dzień.