Gąsiorek

W ostatnim ptasim wpisie wspomniałem, że okres lęgowy u naszych ptaków się już zakończył i że był on w miarę udany, zwłaszcza dla pliszek, sikorek czy kopciuszków. Ale nie dla wszystkich gatunków był to sezon jednakowo udany.

Dziś rano pod drzwiami tarasowymi znalazłem prezent – martwe pisklę dzierzby gąsiorka. Nie pierwsze to martwe pisklę w tym sezonie – widziałem już małą pliszkę, która utopiła się w zbiorniku na wodę, czy rozjechanego drozda. Ale ten martwy gąsiorek miał szczególne znaczenie….

Gąsiorki są dość licznym i powszechnym gatunkiem na świecie, ale w Polsce jego liczebność spada. Jest to bardzo ładny ptaszek, co widać na zdjęciu obok (Wikipedia). 

Tym bardziej cieszy, że co roku jedna para gniazduje koło domu, budując gniazdo pewnie w pobliskich krzakach głogu. Składają one jaja tylko raz w roku, po 5-6 sztuk. Nie wiem ile jaj zniosły moje gąsiorki, ale gniazdo opuściły tylko 3 pisklaki. W połowie lipca wszystkie młode kręciły się wokół domu dokarmiane ciągle przez rodziców. Po kilku dniach było już ich tylko dwa, 2-3 dni temu został tylko jeden. Za wcześnie było jeszcze na usamodzielnienie się piskląt, więc z pewnością te brakujące dwa pisklaki zginęły. 

 

Wydawało się, że trzeciemu z nich uda już się przetrwać okres dokarmiania i lada moment nauczy się porządnie latać. Myślę, że brakowało zaledwie paru dni. No i dziś rano ten ostatni gąsiorek leżał martwy na tarasie. Przyczyna śmierci nie jest dla mnie jasna – może zabił się o szybę drzwi, może upolował go kot. W każdym razie tej parze gąsiorków tegoroczne lęgi zdecydowanie się nie  powiodły.