Parę dni temu rakieta Falcon 9 wyniosła w kosmos już dwudziestą piątą misję satelitów firmy SpaceX należącej do Elona Muska. Za każdym razem wynoszonych jest 50-60 satelitów i wisi ich nad nami już ponad półtora tysiąca. Tuż po uwolnieniu satelitów przez rakietę podróżują one w bliskiej odległości jeden za drugim – można ich wtedy jednocześnie zobaczyć kilkadziesiąt. W ciągu następnych dni odległości między nimi zwiększają się, widocznych jednocześnie może być już tylko kilkanaście, ale ciągle tworzą jeden długi pociąg. Pociąg towarowy z internetem. Może kiedyś wyładują nieco tego internetu i nad nami…
W tych dniach (9-14 maja) jest duża szansa na wielokrotne obejrzenie satelitów z misji L25, bo przelatują nad Polską na dużej wysokości nad horyzontem, a i niebo gwiaździste nad nami.
Dziś wieczorem (10 maja) najlepiej było je obserwować ok. 22:03. Z cienia Ziemi wyszły jakieś 60 stopni nad zachodnim horyzontem i przedefilowały niczym nie przesłaniane przez środek nieba, znikając za górami na wschodzie.
Kilka nieudolnie zrobionych zdjęć z ręki zarejestrowało ich ślad.