Mimo byle jakiej aury ptaki są w szczycie sezonu lęgowego. Ostatnie gatunki przystępują do lęgów, u pierwszych trwa już karmienie młodych. W porównaniu do poprzednich lat największym sukcesem w tym sezonie może pochwalić się parka krzyżówek.
Z końcem marca na pływającej wyspie naszeg stawu kaczka zaczęła składać pierwsze jaja. Zwykle trwało to ponad tydzień, prawie dwa, a pomiędzy kolejnymi lęgami kaczka opuszczał gniazdo na całe dni. W tym roku trwało to dużo krócej – zniesienie ok. 9 jaj zajęło jej niecały tydzień. Od początku kwietnia zaczęło się czterotygodniowe wysiadywanie. Inaczej niż w poprzenich latach kaczka prawie w ogóle nie opuszczała gniazda, a jeśli już musiała coś zjeść, to raczej pozostawała w stawie. No i zawsze towarzyszył jej samiec – choć on nieco częściej opuszczał staw, za każdym razem szybko wracał.
Z jakiegoś powodu w poprzednich latach kaczki, opuszczając gniazdo częściej i na dłużej, traciły lęg juz na tym etapie.
Po przepisowych czterech tygdniach (+/- 28 dni) przedwczorajszym rankiem nie zastałem już kaczki na gnieździe. Kaczora też nie było w pobliżu. W gdzieździe były już tylko 3 jaja i jedna pływająca skorupka. Na szczęście nie był to rabunek gniazda, lecz oznaka, że pierwsze kaczątka się wylęgły. Te pozostałe w gnieżdzie jajka pewnie w ogóle nie miały się już wylęgnąć, albo też samica zdecydowała się je porzucić, by zapewnić schronienie tym młodym, które już przyszły na świat.
Krzyżówki to zagniazdowniki. Natychmiast po wylęgu i oschnięciu kaczątek, matka zabiera je z gniazda i ukrywa się z nimi w większych zaroślach. Kiedy raz parę lat temu udało się “naszej” kaczce wyprowadzić lęg, zniknęła z małymi natychmiast i już więcej ani jej ani pisklaków nie widziałem. Tym razem kaczka nie odeszła daleko – przez pierwsze dwa dni trzymała się brzegów stawu, czasem wypływając na jego środek wraz z pisklakami.. Dzięki temu mogłem je policzyć i wiem, że wykluło się ich co najmniej 6. Czyli jaj było nie mniej niż 9.
A co u innych ptaków?
We wszystkich trzech szpaczych budkach odbywa się już bardzo intensywne karmienie piskląt. A baza pokarmowa przy chłodnej i mokrej pogodzie nie jest duża, więc to niełatwy okres dla wszystkich ptaków żywiących się głównie owadami.
W pobliżu domu, w budce przeznaczonej oryginalnie dla kopciuszka, lęgną się pliszki siwe. Dziurę w poszyciu dachu tam, gdzie w zeszłym roku gniazdo miały pliszki, tym razem zajęła para mazurków. Tylko kopciuszek założył gniazdo w starym miejscu – tuż nad głównym wejściem do domu. Ruch nieduży a poza tym kopciuszek – jako gatunek – przystosował się do życia w pobliżu ludzi i jest mniej płochliwy niż większość innych gatunków.
Blisko domu gniazdo mają również kosy, drozdy, dzwońce i wiele sikor. Ale nie tropię ich – niech się lęgną w spokoju.