Okratek

Drugi raz w życiu widzę okratka australijskiego. Pierwszy raz zdarzyło się to już z dziesięc lat temu w lesie po drugiej stronie Mrożynki. Dziś znalazłem okratka nad naszym stawem.

Grzyb w pokroju niecodzienny. Ktoś kto natyka się na niego po raz pierwszy, może sobie zadać pytanie czy to roślina czy zwierzę. Najbliżej mu chyba do rozgwiazdy. 

Dopiera od nieco ponad stu lat grzyb ten obecny jest w Europie. Pierwsze zgłoszenie z Polski pochdzi z 1975r. A dziś już w niektórych rejonach kraju uchodzi za powszechny, głównie na Podkarpaciu. Opanowuje też Sudety.

Dorosłe osohbniki przywabiają owady paskudnym zapachem padliny. Za ich pośrednictwem roznoszone są zarodniki grzyba. Nie jest chyba trujący – nie trafia na nasze talerze z powodu wątpliwych walorów smakowych i węchowych właśnie. Choć młody grzyb, gdy jest jeszcze kulą przypominającą gadzie jajo, jest ponoć jadalny. Jacyś chętni? Mogę podrzucić próbkę…