Mając już trochę zdjęć dokumentacyjnych zrobionych, rozstawiam lunetę do powolnego przeczesania okolicy.
Przy lekkim mrozie przejrzystość powietrza jest wyśmienita, nie przeszkadza też wiatr.
Szybko identyfikuję gatunki: dwa łabędzie nieme, jedenaście krzykliwych, samotny samiec gągoła i ogorzałki, jedna pani nurogęś, jedna głowienka, trzy świstuny, parę czapli białych i siwych i sporo krzyżówek. A nad nami przelatują gęsi tundrowe i gęgawy. Nie spodziewałem się takiej różnorodności gatunków.