Zwykła wycieczka na Tłoczynę z poszukiwaniem niezwykłego miejsca.
Niedziela od rana dobrze się zapowiadała – choć lekko mroźno po nocy, bezchmurne niebo zachęcało do dłuższego spaceru. Wybieramy się standardowym szlakiem na Tłoczynę, obchodząc ją od zachodu i wchodząc na jej szczyt od południa.
Od wysokości ok. 650m n.p.m. widzimy resztki śniegu a strumienie są jeszcze częściowo zamarznięte.
To ostatnie zdjęcie z łuską naboju na tafli lodu zostało zrobione na jednym z dwóch sztucznych zbiorników wody przy ścieżce obchodzącej Tłoczynę od południa. I w tym rejonie pozostaliśmy dłuższą chwilę w poszukiwaniu śladów Pogańskiej Kaplicy.
Do tej pory tylko z niemieckich map można była w przybliżeniu określić położenie kaplicy. Już przed wojną były to tylko ledwo widoczne ruiny. Ale jesienią ubiegłego roku znalazłem relację w sieci osoby, która po drobiazgowych przygotowaniach teoretycznych i długich staraniach w terenie, najprawdopodobniej odnalazła jej ślady. Korzystając z tego opisu, łatwo dotarliśmy w miejsce położone kilkadziesiąt metrów od wspomnianych zbiorników. Jednak mimo braku śniegu i roślinności trudo w tym miejscu było nam dostrzec obrys kaplicy zasypany igliwiem, porośnięty mchem i przywalony pniami.
Bez wątpienia jednak stąpaliśmy w miejscu, gdzie niemieckie mapy tę kaplicę pokazują. Dziś to tylko ledw wystający z ziemi wał ziemno-kamienny.
Wracamy na główną ścieżkę i po chwili jesteśmy przy Wolframowym Źródle. Przez chwilę moczę stopy w nie tak zimnej wodzie, jak się spodziewałem.
A przy byłej Byczej Chacie leśnicy postawili ławy – zrobiło się tu niezłe miejsce piknikowe.
Po krótkiej wspinaczce docieramy na szczyt Tłoczyny.
Mała dygresja a propos kamiennego słupka leśnego widocznego obok. Całkiem niedawno odkryłem na YT kanał Piotra Chorzeli. Nie ma lepszego opowiadacza o tym, co widać i czego nie wdać w lesie. Polecam bardzo. W jednym z odcinków wyjaśniał on rolę słupków, ich historię i odczytywanie. Na tym tłoczynową egzemplarzu tę historię widać gołym okiem – na przedwojennym słupku z nabitymi niemickimi numerami, nadpisane zostały oznaczenia polskie. Bo generlanie przedwojenny podział lasów został w Polsce zachowany z niewielkimi zmianami.
Korzystając z wyśmienitej pogody i dość przezroczystego powietrza, przez chwilę podziwiamy widoki z gołoborza.
Na pierwszym zdjęciu widok na północ.
Tu patrzymy na wschód, gdzie dominuje stożek Ostrzycy Proboszczowickiej. Wydawała się tak bliska….!
A na południu Karkonosze ze Śnieżką.
W drodze powrotnej: “gorejący” mech płonnik
Pierwsze mrowisko brudnicy obudzone po zimie.
A pod domem w pełni już otwarte krokusy.