Sun&Fun

Pod domem wiosna, choć wstał pochmurny, mglisty, wilgotny. Wiemy jednak, że w górach już świeci słońce. Jedziemy do Jakuszyc, gdzie jeszcze zima i dużo śniegu

Widok z Zakrętu Śmierci zapiera dech. Jeszcze poranne ale już ostre słońce oświetla zaśnieżone góry, a w dole, gdzie powinna być Szklarska Poręba, ktoś rozlał mleko. 

Punkt dziewiąta meldujemy się na Polanie. Jak się później okaże, to ostatni moment – słońce za godzinę, dwie zacznie tak mocno grzać, że śnieg na nasłonecznionych częściach tras przestaje się ślizgać.  

Na trasach trwa rozłożony w czasie tegoroczny Bieg Piastów. Sprytnie to wykombinowali, by uratować imprezę. Dzięki temu też i trasy są na co dzień wyśmienicie przygotowane, bo codziennie ktoś startuje.

Dziś zaczynamy od trudnego – wbieg na Samolot. To tylko nieco ponad kilometr, najlepsi osiągają tu czasy rzędu 3-5 minut, nam zajmuje to dziesięć. Śnieg, temperatura i słońce tworzą idealną mieszankę – narty mają taki ślizg, że leciutko pod górę idą. 

Na zatłoczonym zwykle szczycie dziś pusto.  

Tym przyjemniejszy zjazd. Bijemy własne rekordy prędkości. Chwila moment i jesteśmy przy Orlu.

Tu też pusto. 

Przed nami prawie 4km podejścia do Rozdroża pod Cichą Równią. Niewielki to tym razem wysiłek. Po drodze przystanek na Jeleniej Łące przy kamieniu upamiętniającym Michelsbaude – który to kamień półtora roku temu osobiście odsłanialiśmy.

Z Rozdroża pod Cichą Równią zjazd na Polanę. A właściwie to miał być zjazd, ale tu właśnie słońce świeciło od rana najmocniej (płd-wsch. ekspozycja, bardziej otwarta przestrzeń) i nartki już nie niosły. Do mety jakoś doczłapaliśmy.

I ludzi już dużo więcej. Kolejny wypad do Jakuszyc jeszcze w tym tygodniu – tym razem wyjedziemy jeszcze wcześniej.