Pierwsza zima tej jesieni

Zima przyszła na raty. Za pierwszym razem tylko liznęła ogród nad ranem . 

Nieścięte jesienią przekwitłe rudbekie i szczecie nie tylko ładnie w niemal pustym ogrodzie teraz wyglądają, ale też stanowią bazę pokarmową ziarnojadów – szczególnie polubiły je szczygły. 

Spóźnione rudbekie i kwitnące od wiosny róże okrywowe utrzymały kwiaty do pierwszych śniegów

Śnieg stopniał tego samego dnia. I wrócił w towarzystwie mrozu w kolejnym tygodniu, zachęcając do pierwszej zimowej wycieczki. Cel: Stóg Izerski. 

Droga od świeradowskiego zdroju przez Czeszkę na Stóg.

Mróz niewielki, śniegu tyleż. Bardzo ślisko pod nogami. I takie widoki

Na Stogu już poważniejsza zima:  -7 stopni, śniegu nieco więcej i mgła, co świadczy o dużej wilgotności powietrza. I przez tę mroźną wilgoć nieco zmarzliśmy.  

Na szczęście było bezwietrznie. Momentami cisza była absolutna.

I Marończyk był z nami – to jego pierwszy  górski spacer od miesięcy. Pamiętał ze swojej pierwszej w życiu zimy, do czego śnieg służy. Trzeba się w nim dziko tarzać!

Kilometrów nie za wiele – niecałe 12. Ale w pionie aż 550m.

A pod domem kwitnąca ciągle dziewanna. Dotrzyma do wiosny?