Żal takiej pogody nie wykorzystać, ale warunki na nasłonecznionych jakuszyckich trasach coraz trudniejsze. Trzeba zaczynać wcześnie rano, zanim słońce roztopi ślady. Dziś na Polanie byliśmy już o 8:30. Nagrodą jest nie tylko dobry ślad, ale i brak ludzi.
Zaczynamy od podbiegu na Samolot – zajmuje mi to 10min. Najlepsze wyniki zanotowane w używanej przez mnie aplikacji to 6-7min. Jest nad czym pracować. Potem zjazd z Samolotu – ale że trasa oblodzona i przez to bardzo szybka, łagodzimy spadek poprzez odbicie na Sępik. I tak prędkości są bardzo duże, dla niewprawnych technicznie jak my nawet za duże, więc dużą część stoku płużymy. A i tak pobijamy rekordy prędkości, a co niektórzy z nas hamują czterema literami.
Na Orlu puchy… Dla dodania kilometrów zaliczam kilka pętli na tamtejszej łące. Dobrze przygotowany ślad, można tak pół dnia w kółko się kręcić. I widok piękny.
Drugie dłuższe podejście na Rozdroże pod Cichą Równię i stamtąd zjazd – tym razem Górnym Duktem, bo przedwczoraj na Dolnym Dukcie noszenia pod nartkami nie było. Jest trochę lepiej, końcówka nawet bardzo dobra.
Prawie 15km w półtorej godziny.
Oby mróz wrócił i świeżego śniegu dopadało jeszcze przed weekendem!