Po ostatnim niespiesznym śniadaniu w Rzeczpospolitej Ptasiej wyruszamy w dalszą drogę na północ. Naszym celem jest gospodarstwo agroturystyczne Ptaszarnia na wyspie Karsibór, ale nasz sprytny plan zakłada, że środek dnia spędzimy mocząc nogi w Bałtyku. A pogoda jest obiecująca.
Pierwszy przystanek robimy w Międzyzdrojach. Po krótkim spacerze do molo i południowej kawie zmykamy stamtąd prędziutko. Sezon się jeszcze nie zaczął, jest środek dnia w środku tygodnia, a już trudno się w tłumie poruszać. I samo miasto zrobiło na nas jak najgorsze wrażenie. Nie polecamy!
Ale byliśmy przygotowani na tę okoliczność – jedziemy w stronę Świnoujścia, gdzie w pobliżu gazoportu są jeszcze plaże reklamowane, jako puste i dzikie. Tym razem nie rozczarowujemy się. Jest pusto i ciepło. Jest pięknie!
Międzyzdroje w zasięgu wzroku, a jakbyśmy w innym świecie się znaleźli. Być może bliskość nowej inwestycji – gazoportu – powoduje, że turyści tu nie docierają.
Wschodni falochron gazoportu
To nasza pierwsza kąpiel w Bałtyku od ….. ilu lat? Dwudziestu paru?
Po kąpieli mamy jeszcze czas na krótkie zwiedzanie okolicy. Trzymamy się morza. Spacer falochronem centralnym
Ciekawie wygląda budowa falochronu – beton podawany jest na kilkaset metrów systemem betoniarek z długimi wysięgnikami.
Widok na wiatrak na końcu mola zachodniego
Na morzu
Dziś zaledwie liznęliśmy nadmorskie klimaty i nabraliśmy jeszcze większego apetytu na znacznie więcej. A będzie niejedna okazja w najbliższych dniach. Zwijamy się i jedziemy do Karsiboru, gdzie czeka nas Przygoda.