Krótki, bo ograniczony znikającym światłem, ale ptasio ciekawy spacer plażą na wysokości rezerwatu Ptasi Raj. Ciekawy, bo siewki dopisały, choć się ich za bardzo nie spodziewałem.
O tej porze roku i o tej porze dnia plaża jest już niemal pusta. Na ponad kilometrowym odcinku spotkałem zaledwie kilkanaście osób, co sprzyjało i obecności ptaków i ich niespiesznemu fotografowaniu. Nie wspominając – choć to właśnie robię – o ciepłym miękkim świetle kończącego się dnia.
Jako pierwsze spotykam oczywiście biegusy zmienne. Miałem już o nich nie pisać i nie fotografować, ale trudno mi było nie zamieścić tego zdjęcia.
I tego, ale z innego powodu – to pierwszy ptak z flagą na nodze. Dało się odczytać symbole, zgłoszenie do Stacji Ornitologicznej zrobione. Będzie o obrączkach pewnie osobny odcinek, bo alpinka ta okazała się jednym z wielu ptaków, których obrączki udało mi się odczytać. Co też bardzo cieszy.
Pierwsza niespodzianka – kamusznik
To jeden z tych gatunków, dla których przyjeżdżam nad morze, ale spotkanie go nie jest gwarantowane. I rzadko widzi się w jednym miejscu dwa lub więcej ptaki – zwykle tylko pojedyncze osobniki.
Drugie miłe spotkanie – z piaskowcem tym razem
Piaskowce są bardzo ruchliwe, rzadko spokojnie żerują w jednym miejscu, jak ich bliscy kuzyni. Śmigają po przyboju w lewo i w prawo, spalając natychmiast to, co uda im się w przerwie upolować.
Piaskowiec przyłapany w chwili uspokojenia
Piaskowce też zwykle widuje się pojedynczo. Tym bardziej cieszy widok dwóch ptaków
Sieweczka obrożna
To akurat bardzo spodziewany tutaj widok. Parę metrów dalej zaczyna się bowiem chroniony obszar plaży należący do rezerwatu Ptasi Raj, na którym prowadzi się aktywną ochronę tego gatunku: w sezonie lęgowym szuka się w piasku ich gniazd i przykrywa ażurowymi kloszami dla ochrony jaj przed drapieżnikami. Gdzie jak nie w tym miejscu właśnie oglądać sieweczki obrożne?
Spotkanie dwóch biegusów rdzawych
Na ostatnią już tego dnia sesję, poczekawszy na najlepsze światło, zjawiła się siewnica.
Zdjęcie dnia: ostrzenie na oko, zróżnicowane dynamiczne tło, ciepłe światło padające już niemal poziomo.
Musiałem też zaspokoić głód na landszafty zachodzącego słońca. Morze jak rozlana rtęć, w tle żurawie portu w Gdańsku.
Nie tylko ja łapałem tę chwilę
Słońce właśnie schowało się za horyzontem. Więc i ja się chowam.
To był długi dzień, a jutro trzeba wstać w środku nocy.