Wykorzystując chwilę względnej ciszy wietrznej, odwiedziliśmy stawy na terenie Doliny Pałaców i Ogrodów – liczenie ptaków połączyliśmy z psim spacerem i zwiedzaniem. Zaczęliśmy od stawów przy pałacu w Bukowcu, potem zrobiliśmy dwa przystanki w okolicach Karpnik i zakończyliśmy na zbiorniku po żwirowni w Wojanowie.
Niech nie zmyli zdjęcie obok – plon ptasi niezbyt liczny. Odwiedzone przez nas stawy mają w większości charakter podgórski, są chłodniejsze od tych na niżu i do zimowania ptactwa wodnego mniej się nadają. Stąd tylko kilka gatunków pływających, głównie krzyżówki i łabędzie nieme.
Obserwujemy kilka par łabędzi na stawach przy pałacu w Bukowcu. Jedna z nich jest w towarzystwie dwóch zeszłorocznych jeszcze „brudnych” łabądków.
Na brzegu czatowały dwie czaple siwe i dwie białe
Pomiędzy stawami alejami dębowymi prowadzą łatwo dostępne ścieżki spacerowe. W takim starodrzewiu schronienie i żer znajdują liczne drobne ptaki: modraszki, bogatki, czarnogłówki, raniuszki, gile, kosy, szczygły, czyże, kowaliki.
Widok na Opactwo przez Staw Kąpielnik
I z bliska.
Widok znad stawów na zachmurzone Karkonosze
Przez Krogulec jedziemy na stawy przy pałacu w Karpnikach. Mają one niewielką powierzchnię, więc zamieszkują je głównie krzyżówki lepiej znoszące bliskość człowieka.
Nieco zalej od pałacu znajdują się większe i bardzie dzikie stawy. Na nich nieco więcej się dzieje.
Pojedynczy kormoran obserwuje teren z czubka drzewa
Nad stawami widzę przelatującego myszołowa. Jeszcze parę dni temu odnotowałbym taką obserwację bez większej uwagi i emocji. Ale ostatnio podszkoliłem się w rozpoznawaniu myszołowa włochatego i odróżnianiu go od myszołowa zwyczajnego. Ten pierwszy jest rzadkie, widywany w Polsce tylko w okresie przelotów i zimą, nie przystępując do lęgów. Bardzo trudne dla niewprawnego obserwatora jest rozróżnienie obu myszołowów, bo na różnice gatunkowe nakłada się duża zmienność osobnicza. Generalnie, włochaty jest nieco większy i nieco jaśniejszy, ale cechy te są mało przydatne w krótkich, dynamicznych obserwacjach terenowych. Włochate mają również opierzone skoki oraz biały kuper i biały ogon zakończony ciemny pasem. I na tę ostatnią cechę zacząłem zwracać szczególną uwagę podpatrując myszołowy w terenie. Ten nad Karpnikami miał właśnie wyraźnie biały kuper i jasny ogon. W lornetce było to dobrze widoczne, ale zdjęcia dokumentujące ze względu na duży dystans nie wyszły. A szkoda, bo to cenna dla mnie obserwacja – ma nurem 78 na mojej liście rocznej.
Widok na Góry Sokole: Krzyżną i Sokolik.
Zamierzamy jeszcze po drodze po raz pierwszy zobaczyćzbiornik po żwirowni w Wojanowie. To chyba największy z dzisiejszych akwenów, najniżej położony a więc pewnie i najcieplejszy. Choć być może nie tak żyzny jak wcześniejsze stawy. Spotykamy tam parę łabędzi niemych, dwie mewy białogłowe, jednego zimorodka, dwie krzyżówki, jedną czernicę i kilkanaście nurogęsi. Czyli nieco większe zróżnicowanie gatunkowe.
Będąc w okolicy, podjeżdżamy pod kościół w Dąbrowicy. Z miejscem tym wiąże się kilka bardzo ważnych rodzinnych uroczystości, więc nie sposób było nie przystanąć na chwilę.
Na kawę jesteśmy w domu. Zobaczyliśmy 32 gatunki ptaków, z tego jeden nowy do listy rocznej.
Zapraszam do Galerii do obejrzenia kolejnych zdjęć Doroty.