Późnowiosenny raport ptasi

Druga połowa maja przynosi powolny koniec wiosennych wędrówek ptaków. To, co miało przylecieć, już pewnie przyleciało. Ostatnim – ciągle jeszcze oczekiwanym – migrantem jest derkacz; on może przylecieć do nas nawet na początku czerwca. Nie wyobrażam sobie, by nie przyleciał – w końcu te nasze łąki przecznickie to właśnie łąki derkaczowe.

Ptaki, których jeszcze tej wiosny nie widziałem, a już do Polski przyleciały i bywają u nas niemal co roku,  to bocian czarny i wilga. One jednak mogą gniazdować daleko od Przecznicy, a do nas zalatywać tylko na żer, więc ich obserwacja nie jest gwarantowana.

A przyleciało do nas już dobrze ponad 20 gatunków, które byłem w stanie sam zidentyfikować. Lista mniej więcej według kolejności pojawiania się: pokrzywnica, szpak, skowronek, sroka, krzyżówka, grzywacz, siniak, wrona siwa, kopciuszek, pliszka siwa, rudzik, pierwiosnek, kapturka, krętogłów, dymówka, sokół wędrowny, pliszka górska, pokląskwa, pleszka, kukułka, muchołówka żałobna, dzierzba gąsiorek, jerzyk, makolągwa, piecuszek, bocian biały.

Dla wielu ptaków maj to szczyt sezonu lęgowego. Niektóre gatunki już mają młode (kruki, szpaki), wiele innych siedzi na jajach. Na zdjęciu obok jajo drozda śpiewaka znalezione na ziemi w lesie. Pewnie całe gniazdo padło ofiarą drapieżnika.