Połowa lipca to dla ptaków czas wyprowadzania z gniazd ostatnich piskląt. Najdłużej lęgi trwają u ptaków, które składają jaja kilkukrotnie – np. pliszki siwe czy kopciuszki, że wymienię tylko te, których gniazda wokół domu i przychówek mogłem obserwować na co dzień.
Jest to też ciekawy czas dla obserwatorów ptaków. W czasie lęgów bowiem ptaki przebywają w ukryciu a liczba dziennych obserwacji spada do zaledwie kilku (kruk, myszołów, trznadel,…). Gdy już ostatnie pisklęta wyjdą z gniazd, nadal wymagają dokarmiania przez rodziców, ale nie mając jeszcze wyrobionego instynktu i piór, przebywają one na bardziej otwartych terenach i często dużo bliżej człowieka. Chcąc nie chcąc dorosłe muszą podążać za nimi z pokarmem, również w ten sposób ujawniając się.
Pisklaki z wcześniejszych lęgów, czy „bezrobotne” już samce niektórych gatunków łączą się teraz w grupy i wspólnie przez resztę lata koczują na otwartych terenach.
A zła wiadomość jest taka, że pierwsze ptaki już opuściły naszą okolicę. Szpaki po ostatnich czerwcowych lęgach odleciały na niżej położone tereny a część przemieściła się już do Europy Południowej. Ostatni raz widziałem szpaka koło domu 29 czerwca. Być może byłyby u nas dłużej, gdyby nie fakt, że czereśnie i wiśnie nie obrodziły w tym roku.
W zakamarkach dachu gniazda w tym roku powiły pliszki siwe i kopciuszki – każda parka wyprowadziła z sukcesem co najmniej dwa lęgi. W kilkunastu budkach lęgowych rozmieszczonych wokół domu przyszły na świat szpaki, bogatki i modraszki. Budki odwiedzane były tez przez inne gatunki ale ich gniazdowanie jest niepewne. W pobliżu domu we własnych gniazdach przychówku dorobiły się również krętogłowy, gąsiorki, kosy, trznadle, potrzeszcze, skowronki i śpiewaki – i pewnie wiele innych, na gniazda i pisklęta których osobiście nie trafiłem.
Jedyny stwierdzony nieudany lęg miała para krzyżówek – dwa razy w gnieździe na stawie były jaja i dwa razy gniazdo z nieznanych mi przyczyn było porzucane.
Sezon lęgowy 2019 uważam za zamknięty. Cieszmy się widokiem ptaków zanim zaczną zbierać się do powrotu do ciepłych krajów – z naszych przecznickich gatunków pierwsze uczynią to jerzyki już w połowie sierpnia.