Piesi – czyli pieszo z psami.
Piękne słońce zachęciło do wyjścia w nasze górki. I choć okazało się, że od wysokości 800m są chmury i lekki wiatr, to warunki dla krótkiej górskiej wycieczki były wyśmienite.
Samochód zostawiliśmy w Białej Dolinie w Szklarskiej Porębie i stamtąd na 12 łapach ruszyliśmy niebieskim szlakiem na Wysoki Grzbiet. Szliśmy Starą Drogą Celną do Rozdroża pod Zwaliskiem i dalej na Wysoki Kamień. Po drodze napotkaliśmy resztki śniegu pochodzącego z opadów sprzed 2-3 tygodni. I tak powstał pierwszy tej zimy bałwan. Ku czci wszystkim nam rządzącym.
Na Wysokim Kamieniu już “paręnaście” lat chyba nie byliśmy. Od tego czasu Pan Gołba ukończył główny budynek schroniska, a i wieża ma się ku końcowi. Rzecz gustu, czy się one w krajobraz wkomponowują, czy nie… Dla mnie nie. Ale pozytywnego fioła jak najbardziej doceniam i wycieczki do tego miejsca polecam.
Mimo zmiennej pogody – a może właśnie dzięki niej – widoki z Wysokiego Kamienia na Karkonosze, przez które przewalały się chmury fenowe były dziś pyszne.
Blisko miejsca, gdzie zostawiliśmy autko, szukaliśmy kamienia upamiętniającego ważną dla Szklarskiej Poręby personę. A niełatwo nam było ten kamień odnaleźć, bo krajobraz tego rejonu Szklarskiej bardzo się wynaturzył, zurbanizował, zapartamentnił i spaskudził. Słów brakuje dla opisania tego bezładu… Ale kamień znaleźliśmy.
Upamiętnia on miejsce śmierci mistrza szklarskiego Hansa Preusslera. Był on drugim, po swym ojcu Wolfgangu, dzierżawcą huty w Białej Dolinie założonej w 1617r. Starą Drogą Celną transportowano z Białego Kamienia surowiec do huty. W 1688r. w drodze z Garbów do huty Hans Preussler nagle zmarł. I tam spoczywa ów kamień z inskrypcją “H.P. + 1688”.
Mówią, że to najstarszy pomnik w Izerach.
A to inne znalezisko…
Wyobraźnia podpowiada kilka możliwych składów takiego “twardego kompotu”.