Wróblaków, głównie chyba zięb, jerów i czyży, których nie jestem w stanie dobrze rozpoznać, lecą tysiące. W stadach od kilkudziesięciu to setek osobników. Po kilka stad na minutę. Niewiarygodne zjawisko, którego wcześniej nigdy nie widziałem. Mógłby tam siedzieć przez tydzień, ale z kimś, kto lepiej niż ja jest w stanie oznaczać gatunki w locie.