Dziś był dzień unikania tłumów, więc na nartki nie pojechaliśmy ani do Jakuszyc ani do Świeradowa. Samochodem dotarliśmy na Rozdroże Izerskie i po raz pierwszy zdecydowaliśmy się dostać na Wysoki Grzbiet Pieszo i rowerem już się zdarzało, na biegówkach jeszcze nigdy.
Przewyższenie tylko wydaje się duże, bo żółty szlak bardzo powoli się wspina. Na dystansie równych pięciu kilometrów podchodzimy tylko 226 metrów w pionie, czyli ok. 4,5%.
Widok z Rozdroża Izerskiego na Garby:
Niby droga idzie w górę, ale nie bardzo to w nogach czuć
Pogoda dopisuje – słonecznie, mróz niewielki. Ale trasa nieco żmudna – idziemy w ciągłym tunelu, widoków na okolicę brak. Tylko drzewa, drzewa…
Nieco ponad godzinę zajmuje nam podejście do Rozdroża pod Kopą. Dziś to nasz punkt centralny wycieczki.
Stąd mamy trzy możliwości dalszej jazdy – w lewo i w górę an Garby, w prawo i w dół na Polanę Izerską, przed siebie płaską trasą do mostu na Jagnięcym Potoku.
Wybieramy najpierw czerwony szlak prowadzący przez Garby na Wysoki Kamień. Tak daleko nie zamierzamy iść. Wystarczą nam Sine Skałki.
Podejście już bardziej strome, do 10%, momentami wrzucamy tryb choinkowy.
Powoli krajobraz się otwiera. Za nami widok na Stóg Izerski.
Wchodzimy na Sine Skałki. Jesteśmy na 1122 metrach n.p.m. Wyżej w Górach Izerskich można wejść już tylko na Smrek (1124m) i Wysoką Kopę (1126m).
Szczyt Sinych Skałek jest niemal wydrzewiony
Choć nartki po takim sypkim dziewiczym śniegu nie idą, nie można nie czuć frajdy z szurania po nim.
Szeroka panorama przed nami. Po prawej Smrek, lekko w lewo od środka zdjęcia to Jested.
Dwa obłe szczyty to Stóg Izerski po prawej i Smrek po lewej z ledwo widocznym czubkiem wieży widokowej. A w dole Izerska Łąka – bez Chatki Górzystów przesłoniętej przez drzewa. Ale turystów do niej zmierzających nawet gołym okiem było widać.
Niewielka biała plama niemal na środku zdjęcia to Polana Izerska. A gdyby dobrze oko wysilić, to można by też zobaczyć cieniutką linię Drogi Telefonicznej prowadzącej od Polany do przełęczy Łącznik pomiędzy Stogiem a Smrekiem.
Z drugiej strony Sinych Skałek można zobaczyć grzbiet Karkonoszy. Widać bardzo wyraźnie przekaźnik na Śnieżnych Kotłach i mało wyraźnie Śnieżkę. Karkonosze z tej perspektywy wydają się niemal tak płaskie, jak Góry Izerskie
Do Garbów jeszcze parę kilometrów. My szybkim zjazdem wracamy do Rozdroża pod Kopą. Stąd tylko kilometr trawersem do mostku nad Jagnięcym Potokiem.
Byliśmy tu tydzień temu, dochodząc od strony Jakuszyc. Stąd zeszliśmy wtedy do Chatki Górzystów. Tym razem pod figurką Matki Boskiej Izerskiej urządzamy tylko mały postój na herbatę i zawracamy.
Po raz trzeci i ostatni dziś przechodzimy przez Rozdroże pod Kopą. Przed nami pięć kilometrów zjazdu.
Ale skoro pod górę nie było ciężko, to trudno się spodziewać, by z góry natki jechały same. Choć ślizg jest dobry, to ręce muszą się mocno napracować, by utrzymać ciągłość jazdy. Średnia prędkość zjazdu to tylko 10km/h, maksymalna ok 14.
Po nieco ponad 15 kilometrach dojeżdżamy do Rozdroża Izerskiego. Czystej jazdy wyszło 2 godziny i 11 minut, z odpoczynkiem i podziwianiem widoków godzinę więcej.