Jedna rzecz we Wrocławiu jest ciągle taka sama: system komunikacji. Korki, długie czasy przejazdów, ponoć najwolniej w Polsce jeżdżące tramwaje, kolizyjne krzyżowanie się ruchu samochodowego i tramwajowego… Nie lubię tam wjeżdżać samochodem, a komunikacja miejsca jest wolna – pozostaje chodzenie.
Powolny powrót do domu dnia następnego. Zahaczamy o Zalew Mietkowski, by sprawdzić, czy aby na pewno nic ciekawego ptasio tam się nie dzieje. Nie działo się, ale odkryliśmy nowe ścieżki i miejsca, które przydadzą się przy kolejnych wyprawach.
Potem Zbiornik Słup koło Jawora. Tu też jeszcze względna ptasia cisza – trochę krzyżówek, śmieszek i mew białogłowych.