Jadalne muchomory

Powolutku przybywa gatunków grzybów, które spotykamy na naszych ścieżkach przemierzanych każdego ranka z psami. Po pierwszych na liście borowikach ceglastoporych pojawiły się też kozaki czerwone i maślaki żółte. 

Te ostatnie to jedne z kilku gatunków maślaków żyjących w ścisłej symbiozie z modrzewiami, co znakomicie ułatwia szukanie.  Przy okazji kuchennej ich obróki po raz kolejny czytam, że to trudny grzyb ze względu na trudność czyszczenia i konieczność usunięcia skórki z kapelusza. No bzzzzzdura……

Przyznam, że nasza lista grzybów zbieralnych jest dość krótka. Ograniczamy się do tego, co znamy dobrze i poprzez własne doświadczenie zweryfikowane. Z boletusów, czyli borowikowatych, zbieramy wszystko oprócz paskudnie gorzkich goryczakó, których u nas sporo. Za to prawdziwie trującego borowika szatańskiego nigdy u nas nie spotkałem, choć wiem, że rozpoznałbym go z łatwością. Oprócz borowikowatych zbieramy kurki, kanie, pieczarki, w ogrodzie trafi się i smardz przywleczony z kompostem. Wiem jednak, że grzybów jadalnych jest znacznie więcej. Pacholęciem będąc, zbierałem na przykład gołąbki zwane w innych stronach surojadkami. Na półsurowo się je jadło ledwo przypieczone na gorących fajerkach w babcinej kuchni węglowej. I smardz się trafił, choć zebrany już w towarzystwie kogoś bardziej oświeconego. Ale dorosłym już będąc, własnymi zbiorami zacząłem dzielić się z żoną i dziećmi, gatunki te wyleciały z mojej listy grzybów zbieralnych. A szkoda, bo to  i jadalne i smaczne grzyby są. 

Stosunkowo niewielką grupę tworzą grzyby, o których z pewnością możemy powiedzięć, że są trujące, czyli mogące wywołać poważne sensacje żołądkowe czy wręcz śmiertelne zejście. Naliczniejsze z nich to oczywiście muchomory: sromotnikowy, zielonawy, czerwony czy plamisty. 

Jak widać, grzyby zbieralne i trujące to tylko niewielka cząstka grzybiego świata. Całą pozostałą jego część wrzucam – symblicznie, nie dosłownie – do worka pt. “niejadalne”. Ale od czasu do czasu lubię poszperać w atlasach, by się przekonać, do której kategorii należy zaobserwowany grzyb. 

 

Ostatnio wróciłem ze spaceru z fotką grzyba o pokroju muchomora, ale o nieznym mi wcześniej  jasnopomarańczomym kolorze. Trzeba było sprawdzić, co mądre książki piszą. A piszą, że to muchomor żółtawy. Rzadki, znany z nielicznych tylko stanowisk w Polsce. A co najważniejsze i najbardziej zaskakujące – jadalny! 

Ale można go pomylić z innymi muchomorami, więc na zawsze już pozostanie on u mnie na liście grzybów niezbieralnych.