A tym samym na śniadanie była dziś pierwsza tegoroczna jajecznica na grzybach – jaja od własnych kurek, grzyb własnoręcznie rankiem zebrany w pobliskim lesie, do tego szczypiorek z własnego ogrodu, chleb własnego wypieku i to wszystko popite kefirem własnej roboty z mleka od kóz kupowanego regularnie po sąsiedzku.