Dla ptasiarzy Wrocław, ta nasza Wenecja Północy albo Petersburg Południa, jest bardzo dobrą miejscówką. Liczne wody płynące, stojące, dużo parków i terenów zielonych, ciepły jak na polskie warunki klimat z łagodnymi zimami zapraszają ptaki do zimowania.
Na pierwszym przypadkowym przystanku we Wrocławiu przy małym cieku wodnym widzę stadko mew i kaczek. Oczekuję nie wiadomo jakich gatunków, ale i tak wiem, że będą to tylko krzyżówki i śmieszki. A tymczasem niespodzianka: na małej wysepce z trzcin widzę kokoszkę! Takich cudów nawet na Stawach Rębiszowskich nie widziałem, a gdzie jak gdzie, kokoszki tam właśnie powinny być. Pierwsza moja obserwacja tego gatunku w tym roku – dobry start!