Najceniejsze dziś trofeum to błotniak stawowy. Jedneg z błotniaków – łąkowego – już kiedyś widziałem i to z bliska. Nie u nas. Ale stawowego nigdy. I choć się te dwa błotniaki różnią od siebie, to pamiętając sylwetkę łąkowego, już przy pierwszym rzucie oka wiedziałem, że to c krążyło dziś nad satwami, to też jakiś błotniak musi być. A kontekst i zachowanie ptaka jednoznacznie wskazywały na błotniaka stawowego. W domu jednak musiał potwierdzić obserwację w mądrych książkach. Mimo że to najliczniejszy polski błotniak, to jest ich w naszym kraju tylko kilka tysięcy par.
Obserwowany osobnik był z pewnością samcem – wskazywały na to czarne końcówki skrzydeł. A samica pewnie już w gieździe siedzi.