Mimo że technicznie powyższy kadr jest taki sobie, to bardzo mi się podoba. Lubię oszczędne zdjęcia.
Wracam do hotelu na śniadanie i na chwilę pomyślunku o tym, co zrobić z resztą dnia tak pięknie rozpoczętego dnia.
I wymyśliłem: w południe jest pociąg do Jastarni. Przejadę się w jedną stronę, przejdę tamtejszą plażę i port i przejdę brzegiem Zatoki jak najdalej w kierunku Władysławowa.
Ale do pociągu mam jeszcze sporo czasu – jednak decyduję się na pieszą wycieczkę na Słone Łąki. Ubieram się jeszcze cieplej i wkładam kalosze – w końcu na mokradła idę.
Miałem pójść na pomost, na którym już wczoraj byłem, Ptaki tam co prawda dobrze widoczne ale z daleka. Podkusiło mnie więc, by dotrzeć do ptactwa po zalanej łące, kryjąc się w trzcinach. Nie wiem, jak głęboko będzie. Ryzykuję, włażę tam.