Ptaki o świcie też nie nadleciały, na krótko zadowalamy się więc tymi kilkoma gatunkami, które na stawie już wcześniej tu były: gęgawami, łabędziami niemymi, łyskami, krzyżówkami, głowienkami, czernicami i jednym perkozkiem.
Po godzinie opuszczamy to miejsce. Mamy jeszcze trochę czasu, więc jedziemy na Stawy Jelenie – już bez szczególnych oczekiwań. Pierwszy ze stawów jest spuszczony – szukam więc siewkowatych. I nawet widzę kilka brodzących ptaków, ale zbyt daleko na zdjęcie i identyfikację. Wzrok przykuwa scena na mnichu: obok siebie stoją i siedzą czapla siwa, bocian czarny, łabędź niemy i mewa.