Rarytasy na Stawach Podgórzyńskich

Rzadko specjalnie na podglądanie ptaków jeździmy dalej niż kilka, kilkanaście kilometrów od domu, ale od czasu jakiegoś ciągnęło nas na Stawy Podgórzyńskie. Z wielu powodów zresztą. Od dzieciństwa chyba tam nie byłem, więc pamięć chciałem odświeżyć. Nigdy specjalnie za ptakami tam się nie rozglądałem, a wiem z profesjonalnych opracowań ornitologicznych, że ptactwo ma się tam dobrze. 

No i już któryś z kolei sezon działa tam restauracja całkiem nieźle wkomponowana w wodny krajobraz. Patrząc na wodę i góry, pomiędzy kolejnymi łykami kawy można naliczyć wiele ptasich gatunków. Polecam to miejsce.

Niestety, całych stawów nie da się obejść, dostępu bronią bowiem tabliczki oznajmujące, że to teren prywatny i wstęp jest wzbroniony. Spacer trzeba więc ograniczyć do 200-300m metrów od parkingu przy restauracji. Następnym razem spróbujemy podjechać do stawów od zachodu lub południa.  

Jak na dość ograniczony w terenie spacer, połów fotograficzny i ornitologiczny był bardzo dobry. Od pierwszego rzutu oka na lustro wody było widać, że bogactwo ptactwa jest tu bez porównania większe, niż na Stawach Rębiszowskich. Dlaczego tak jest? Większe lustro wody a mniej zarastającej niecki stawów roślinności? Żyźniejsze te stawy? Cieplejsze? Nie wiem.   

Poniżej kilka ciekawszych obserwacji.

Parka czernic. Uwagę zwraca dymorfizm płciowy – samiec i samica wyglądają jak osobne gatunki.

Samiec głowienki

Rodzice wodzący stadko gęgawek

Inne zasady ruchu tu panują niż na drodze – gęsi nadpływające z lewej mają pierwszeństwo, łabędź musi poczekać. 

Jezioro łąbędzie

Pierwszy z rzadszych okazów – gęsiówka egipska.

Jak nazwa wskazuje, jest to gatunek afrykański.  Sztucznie wprowadzony do Europy skolonizował już chyba cały kontynent. Do Polski gęsiówki najpierw tylko zalatywały, a teraz już są gdzieniegdzie gatunkiem lęgowym.  

Gęsiówki to ptaki terytorialne z bardzo silnym instynktem obrony terytorium przed intruzami. Dlatego uważana jest za potencjalnie groźna dla rodzimych ptaków i jako taka nie jest objęta żadną ochroną prawną.

Sensacją dnia na skalę ogólnokrajową jest ptaszek z tego zdjęcia:

Z daleka wyglądał na czaplę białą – żadna sensacja. Ale z bliska widać było kilka elementów, których czapla biała nie ma: ciemny dziób, pióra z tyłu głowy i żółte palce. No i sylwetka drobniejsza, ale z tego człowiek zdaje sobie sprawę, gdy już wie, że patrzy na coś innego niż się spodziewał. A ja nigdy wcześniej nie widziałem takiego gatunku i dopiero w domu z atlasem w ręku mogłem go nazwać – to czapla nadobna. Bardzo rzadko zalatująca do Polski. W tym roku portal ortnitho.pl pokazuje tylko pięć miejsc w Polsce, gdzie była widziana. Teraz już sześć. Ma ona swój rozdział w książce profesora Stawarczyka “Rzadkie ptaki Polski”. Pani Gramsz – kierowniczka działu ornitologicznego Muzeum Przyrodniczego w Cieplicach – już mi dziś wieczorem potwierdziła, że tego gatunku na stawach w Podgórzynie jeszcze nie obserwowano, a przecież ptaki są tam liczone często i regularnie. 

Trafiła nam się więc ta czapla nadobna jak ślepej kurze ziarno… 

One comment

  1. TS says:

    Przez kogo są te ptaki liczone ? Kto dba o ich bezpieczeństwo ? Czy prywatni właściciele wybrzeża jeziora są w to zaangażowani ? Czy wiadomo coś na ten temat ? TS

Comments are closed.