Kończy się drugi dzień na Helu. I ostatni. W planie miałem przedłużenie pobytu w tym miejscu o jeszcze jeden dzień, ale prognoza na jutro nie zachęca do pozostania. Poświęcę zatem jutrzejszy poranek na przeprowadzkę do Władysławowa, licząc, że to pogorszenie pogody szybciej się rozejdzie bliżej stałego lądu.
Udane to były dwa dni. Na nogach od świtu do zmierzchu, obcowanie z naturą, zmienną aurą, małą liczbą ludzi, miłą obsługą w hotelu. A przede wszystkim – 37 widzianych gatunków ptaków, z czego 6 po raz pierwszy w życiu.
Zapraszam do Galerii na nieco więcej zdjęć z tego dnia.