Krogulczyk

Od kilku dni w czasie porannych spacerów z psami słyszeliśmy pisk krogulca. Zawsze w tej samej okolicy, na drzewie, na wysokości 5-10m. Raz dał się nawet podejrzeć, stąd wiem, że na pewno był to krogulec. Być może był to młody tegoroczny osobnik, który opuścił już gniazdo, ale był ciągle podkarmiany przez rodziców.

Dziś w tym miejscu była cisza, a pod drzewem leżał nieżywy – dorosły chyba – krogulec. Poza urwaną i nieobecną głową nie widać było innych ran. Trudno mi powiedzieć, co mogło go zabić, bo jaki drapieżnik oderwałby i zabrał głowę, zostawiając tuszkę? Dwa lata temu w pobliżu znalazłem innego krogulca zastrzelonego ze śrutu. Może i tym razem to dzieło człowieka…?