Karolinka a Wielki Rok

Karolinka to kaczka, a nie dziewuszka o imieniu Karolina. U nas obca, tak jak obcą kaczką jest mandarynka. A obie piękne – czyż nie? – i łatwe w hodowli, więc sprowadzono je w XVIII wieku do Europy Zachodniej dla upiększania ogrodów.

 Tę pierwszą sprowadzono z Ameryki Północnej, tę drugą z dalekiej Azji. Jak pisze ciotka Wiki: „(Mandarynka) zamieszkuje dorzecze Amuru, Sachalin, Japonię, Mandżurię, wschodnie Chiny i Park Potulickich w Pruszkowie”. No właśnie – w tym Pruszkowie (i pewnie Parku Łazienkowskim) jest zasadnicza różnica pomiędzy gatunkami. Choć oba to uciekinierzy z hodowli, mandarynka – wypuszczona celowo w 1999 roku w Łazienkach – jest już ptakiem lęgowym w Polsce. Pewnie tylko kwestią czasu jest uznanie jej za część polskiej awifauny. Tymczasem ciągle nieliczne obserwacje karolinek w Polsce i brak stwierdzonych lęgów jednoznacznie kwalifikują ją jako uciekiniera z hodowli. Najbliższe miejsce, gdzie gatunek ten wyprowadza lęgi, to Berlin – czyli już niedaleko….

Niewielu jest tych uciekinierów. W ubiegłym roku w bazie ornitho zanotowano tylko 19 miejsc w Polsce, gdzie karolinkę widziano. W tym roku zaledwie 7. Do wczoraj, bo dzisiaj ktoś przypadkiem zauważył samca karolinki (karolka?) wśród stada krzyżówek na Kwisie w Mirsku. I jam to na szczęście był! Wśród 138 krzyżówek rzucił mi się w oczy taki widok 

Ptak najbliższy centrum kadru z pewnością nie był sto trzydziesto dziewiątą krzyżówką. Nie był też płochliwy, dał się nieco podejść i pozwolił komórką zrobić sobie kolejne zdjęcie. 

I jeszcze jedno – już z całkiem bliska

Jest to moja pierwsza w życiu obserwacja karolinki. Cieszy podwójnie, bo rzadka to gratka a w dodatku tuż pod nosem, gdzie nikt jej wcześniej nie widział i spodziewać się nie mógł. 

A jak taka karolinka ma się do mojego Wielkiego Roku 2023? Nijak, bo uciekinierzy z hodowli nie zaliczają się do polskiej awifauny. Szkoda, ale słusznie – gdybym swoje kury i biegusy na chwilę na wolność wypuścił, też by się nie liczyły. Choć patrząc na trendy, jest tylko kwestią pięciu, dziesięciu lat, a karolinka ptakiem lęgowym u nas się stanie. Tak i z gęsiówką egipską, kazarką rdzawą i z innymi inwazyjnymi gatunkami całkiem niedawno było. Taki klimat….

Dla mnie ten malutki samczyk karolinki i tak jest waży tyle, ile dziesięć innych pospolitych gatunków razem wziętych.

Stan gry na końcówkę – ale jeszcze nie koniec przecież – stycznia: 90 gatunków! Dziś doszedł pluszcz na Mrożynce, w ostatnich dniach gil i jer pod domem i pliszka górska na Bobrze za Lwówkiem. Niesamowite jest to bogactwo lokalnych gatunków zimową porą!

Dla równowagi i perspektywy: w Wielkim Roku 2023 prowadzi osoba ze stu trzydziestoma i jednym gatunkiem, a w całej Polsce łącznie odnotowano w tym roku już 180 gatunków. Jest moja szklanka zatem dokładnie w połowie pełna, czy dokładnie w połowie pusta? Zdecydowanie pełna – w zeszłym roku próg dziewięćdziesięciu gatunków przekroczyłem dopiero na początku marca.