Spotykamy się w Centrum “Izerska Łąka” jeszcze za bardzo jasnego dnia. Jest nas niemal dwadzieścioro. Zaczynamy od wykładu Pana Tomka na temat sów w ogóle i naszych lokalnych sów w szczególności. I choć wiedzy o ptakach mam już sporo, to akurat o sowach wiem niewiele – tym bardziej ciekawy jest ten wykład.
W teren wyruszamy pieszo około 17 i z wolna kierujemy się na wieże widokową na Młynicy.
Możemy spodziewać się kilku gatunków sów występujących na naszym terenie. Zaczynając do najmniejszych: sóweczka, włochatka, uszatka, puszczyk a może nawet i puchacz. Wszyscy jednak mamy świadomość, że sowy o Nocy Sów mogły nie czytać i niekoniecznie będą czekać w oznaczonym czasie właśnie tam, gdzie my idziemy. Może być jedna, dwie sowy, ale i może nie być żadnej.
Już po paru minutach po opuszczeniu Izerskiej Łąki wchodzimy w las – zaczyna się polowanie na sóweczkę. W odróżnieniu od innych puszczykowatych jest to dzienna sowa szczególnie aktywna tuż przez zmrokiem i tuż po świcie.
Pierwsze i kolejne wabienie pozostają jednak bez odzewu
W Beskidzie Śląskim na Nocy Sów również słabo. Były puszczyki i puszczyk uralski.
Pozdrawiam
Puszczyk uralski to dość atrakcyjna obserwacja. Parę dni po ogólnopolskiej akcji sam sobie zrobiłem jeszcze jedną nos sów i “upolowałem” puchacza.
W takim razie puszczyk uralski kryje się przy takiej obserwacji. Gratulacje!