Im bardziej nieoczywiste i nieoczekiwane spotkania, tym większe i przyjemniejsze bywa zaskoczenie…
O michałowickim Teatrze Naszym i ich animatorach słyszało się wielokrotnie… Gdy w szkole średniej jeszcze będąc, chodziliśmy do Teatru im. Norwida, Państwo Kutowie pod dyrekcją Pani Obidniak tam właśnie występowali. Pewnie wtedy po raz pierwszy się widzieliśmy. Na początku lat 90-tych Jadwiga i Tadeusz Kutowie postanowili sami zacząć się reżyserować i w pobliskich Michałowicach założyli Teatr Nasz, który w przyszłym roku będzie obchodził już 30. rocznicę swego istnienia. A myśmy tam jeszcze nigdy nie byli!
W piątkowy wieczór nadrobiliśmy to niewytłumaczalne zaniedbanie i obejrzeliśmy jubileuszowy (a dokładnie sto piętnasty) spektakl „Geriatrix Show” autorstwa Tadeusza Kuty. Sala na ok. 130 osób wypełniona. Każdy widz przywitany przez Panią Jadwigę uściskiem ręki i odprowadzony na miejsce. Ponaddwugodzinne jednoaktowe przedstawienie mija szybko – wartka akcja, inteligentne dialogi Pana Tadeusza, wyśmienita gra aktorska, vis comica Pani Jadwigi i muzyczna oprawa Jacka Szreniawy sprawiają, że czas się nie dłuży.
(zdjęcia obok pochodzą ze strony teatru)
Niespodziewanie wysoka jakość w tak nieoczywistym miejscu. A że repertuar bogaty, będzie powód, by tu wracać.
Ale że nie samym teatrem człowiek żyje, Pan Tadeusz zaprasza po spektaklu na kolację do klimatycznej restauracji. Miejsca rezerwować trzeba wcześniej, najlepiej wraz z rezerwacją biletu. Myśmy skorzystali z zaproszenia jeszcze przed spektaklem, próbując aromatycznego grzańca „Mgła Magellana” wg receptury Pana Kuty.
Polecam to miejsce!