Kategoria: Owady

Murarki

Murarka ogrodowa to też pszczoła ale samotnica. Nie buduje gniazd rodzinnych, zimę przeżywają tylko larwy, nie produkują więc miodu. W odróżnieniu od pszczoły miodnej, strategią na przedłużenie gatunku nie jest przetrwanie całej kolonii, lecz złożenie jaj i zaopatrzenie każdego z nich z osobna w pokarm na zimę tak, by wiosną wyleciało w świat nowe pokolenie. Tego pokarmu dla larwy nie ma wiele i nie jest to miód, nie ma więc i czego podbierać. 

Użyteczność murarki dla przyrody i człowieka wynika z dużej efektywności zapylania w bliskim otoczeniu gniazda. Odpowiednio zbudowany domek postawiony w sadzie czy ogrodzie gwarantuje, że pszczoła ta spędzi całe swe krótkie życie w jego otoczeniu i całymi dniami będzie zapylać  nasze kwiatki. 

Wczesna wiosna to dobry moment, by postawić murarkom taki domek. Nowo narodzone pokolenie wygryza się z gniazd na początku kwietnia i zaraz zaczyna szukać miejsca na nowe gniazdo. Obloty trwają do czerwca, więc ich okes aktywności pokywa się z porą kwitnienia większości roślin.

Zachęcam do postawienia kilku samodzielnie wykonanych domków koło domu w sadzie czy ogrodzie. Pomóżmy owadom zapylającym pomagać nam!  

Wyroiło nam się

Przy kwitnącym jaworze już od ponad tygodnia szumi w powietrzu od pszczół, dla których , te duże drzewa są jednym z najważniejszych pożytków o tej porze roku. Dzielą się zarówno nektarem, jak i pyłkiem. Dziś w południe hałas jednak był znacznie większy: u stóp jawora, na krzaku bzu czarnego, jakieś półtora metra nad ziemią osiadł rój.

Sam pszczół nie mamy, najbliższy nam pszczelarz nie potwierdził ucieczki roju, więc pszczoły uciekły z której z dalszych pasiek we wsi.

Był to bardzo liczny rój, ważył pewnie z 1.5kg, czyli było w nim ok 15 tys. owadów. To prawie kompletna rodzina, w której środku z pewnością była tam i matka.

Na szczęście inny zaprzyjaźniony pszczelarz miał zapasowy ul przygotowany do podziału jednej z rodzin. Podjechał szybko wyposażony w skrzynkę i parę gadżetów potrzebnych w tej sytuacji. Na szczęście na drzewo nie trzeba było się wspinać, by strząsnąć rój. Duża jego część wpadła wprost do otwartej skrzynki, a na wejście reszty rodziny do zamkniętej już skrzynki trzeba było jeszcze niemal godzinę poczekać.

Do nowego ula zostaną wpuszczone wieczorem, a gdy się rano obudzą będą już dobrze zadomowione i zabiorą się do pracy. 

Przezierka pokrzywianka

Pierwszy motyl tej wiosny – przezierka pokrzywianka (Anania hortulata). Trochę oszukana ta obserwacja, bo tej dziennej ćmy nie powinno o tej porze tu być – zdjęcie zrobione dziś w domu. Prawdopodobnie larva (gąsienica) została jesienią przyniesiona do domu wraz z miętą, na której żeruje, lub z ziemią, w której pupa (poczwarka) chowa się na zimę. Zmylona wysoką temperaturą postanowiła się przepoczwarzyć. 

W normalnych warunkach imago – czyli dorosła postać motyla – powinno fruwać od czerwca do lipca, żywiąc się głównie pokrzywą – stąd drugi człon nazwy. Gąsienice po wykluciu się z jaj żerują głównie na mięcie. Przed zimą hibernują w kokonie, by go opuścić po ostatniej fazie przeobrażenia późną wiosną następnego roku. 

Pierwszy człon nazwy związany jest z faktem, że przezierka ma lekko przezroczyste skrzydła. 

 

Ćma ta jest pospolita i liczna w Polsce, zwłaszcza w zachodniej części kraju.